Magister działa!! Na Śląsku już o 7:00 nie można było kupić gazety "Nowy dzień"
Okolice godziny 8, centrum Katowic a gazety nie ma. Smialem sie z Magistra jak rezerwował tydzien temu. Tak przy okazji Lukasz to bedziesz tymi leksykonami pokoj wyklejal czy co?
Koniec końców oczywiście udało mi się kupić. Nie liczę jednak, że kolejna części czy też całośc leksykonu osiągnie podobny wynik sprzedaży. Lud rzucił się na płytę za złotówke. 16 złotych to już będzie za dużo.
Pierwszy wniosek. Jezeli ktos jeszcze raz powie, ze Budka "nie odcina kuponow"...
Sama płyta sprawia wrażenie jakby ją Romuald Lipko nagrał między kolacją a paciorkiem wieczornym (wszak nagrań dokonano w Kazimierzu). Strasznie razi mnie brzmienie ala pliki midi. Za mało jest dla mnie konkretnego grania, na normalnych instrumentach.
Nieporozumieniem jest chórek. Nic nie boli tak jak życie, Noc, Giganci tancza to utwory, w których jest on zbędny. Przynajmniej w takiej formie jaka została użyta. Zresztą nie tylko w w/w
Pieśń niepokorna. Młody buntownik z wyboru. A tu jakieś baby się z śpiewem wtrącają. Znaczy śpiewem...
Powrót do korzeni czyli Biały Demon. Zwrotka w wykonaniu Cuga OK, ale koniec utworu... wokal kłóci się z chórkami, chórki z solówką gitarzysty, gitara z klawiszami. Ciężko się tego słucha.
Kolęda rozterek - ten utwór zawsze kojarzył mi się ze Świętami Bożego Narodzenia i górami. Bowiem w mojej rodzinie tradycją jest, ze owe święta spędzamy w górach. Ośnieżone szczyty, choinki, góralska pasterka i takie klimaty. Wersja z płyty BYŁO juz mi się z tym nie kojarzy. Ma całkowicie inny klimat. Nie podoba mi się, nie akceptuje jej po nowemu.
Za ostatni grosz nie brzmi juz jak hymn, piesn tych, ktorym nie starcza do pierwszego. Nie czuje rowniez klimatu tesknoty za tym co bylo kiedys. Ot jest pioseneczka nagrana. I nie zmienia tego fakt, ze spiewa go Krzysztof Cugowski.
Cieszę się, że z klimatycznych rzeczy pozostały wirujące latem ogrody w utworze Chodź. Tylko po co tam ten chórek?
Podsumowanie: Zabrakło mi pieprzu w tej płycie. Tego czegoś co sprawia, że Budka to Budka a nie inny zespół. Takiej kropki nad i. Mocy.
Zamiast tego słyszę ciągle "midi".
Materiał pasowałby bardziej na płytę z przebojami do kuchni niż leksykon ikony polskiego rocka. Bo jeżeli Budka ma być polskimi Stonesami to jak porównamy najnowsze płyty tych zespołów?
Być może nie jestem obiektywny. Być może za ostro oceniłem BYŁO. Ale słucham namiętnie Ciszy. Podziwiam zespół za pierwszą płytę. Nic nie boli tak jak życie też uważam za kawałek rocka. Szanuje zespół za granie live. Za koncerty, na których byłem i gdzie słyszałem kawał dobrej muzyki. To o czym napisałem w tym akapicie to to, co w Budce najlepsze. Płycie BYŁO i "nowej" Budce daleko jest do tego.